Punkt widzenia...

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Jurij:
Co WTEDY czułem? Euforie, a cóż by innego? Wygrałem. Wygrałem konkurs. Wygrałem konkurs na własnej ziemi. Wygrałem ostatni konkurs w sezonie. Takie BUM! na koniec.
Ojciec był dumny.
Ja zresztą też. I to jeszcze jak. Ale...
Ale był też Peter. Peter, który był drugi. Znowu, zresztą. Był nie tylko drugi w konkursie, ale drugi w całym sezonie. Chociaż tak właściwie był pierwszy. Ale jednak ta DWÓJKA przyczepiła się do niego. I aż odcisnęła na nim piętno.
Poważnie.
Nie wiem, czy wybaczył mi mój talent. Nie wiem, czy wybaczył mi tamto zwycięstwo. Gdybym mógł się cofnąć w czasie, i dać mu radę, powiedziałbym: mogłeś skoczyć lepiej, DWA razy lepiej. Dokładnie to by ode mnie usłyszał. No... może poza złośliwościami...
W każdym razie: cała Słowenia była oburzona i radosna jednocześnie. Ale to mnie zaczęli przeklinać za to, że odebrałem mu tę pieprzoną kulę. Tak, PIEPRZONĄ.

Severin:
(Już wkrótce...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz