środa, 16 marca 2016

#1 DODATEK PLANICOWY

Niedaleko zeskoku skoczni w Planicy. Jurij wychodzi zza drzwi, zsuwając okulary na oczy.

Jurij:

Peterze, Peterze, gdzież ty się podziewasz?
Pewnie w dla lidera boksie się teraz odziewasz...

Unosi głowę do góry 

Rozżarzone słońce me lica ogrzewa,
Do szczęścia śliwowicy mi tylko potrzeba!

Peter:

Juriju mój drogi, nie jesteśmy dziś w Polsce,
Żyjmy tu w bezalkoholowej skokowej trosce. 

Robi smutną minę

Grozi mi dzisiaj niechybna zagłada -
Drugie miejsce perfidnie się do mnie skrada!
Nie wiem, co robić, poradźże, proszę!
Nie będę się z tego cieszył - ani po trosze.

Jurij:

Śmiejąc się

Mój dobry kolego, mam na to radę,
Załatwi to twoją każdą sprawę!
Wysłuchaj uważnie: kobiety, wóda...

Peter:

...A więc obłuda!

Jurij:

Uspokój się, skarbie, mój motylku drogi,
Nie bądź dla mych rad tak bardzo srogi!
Spójrz na to inaczej, tak lekkim okiem,
Uchronisz się wtedy przed ludu wyrokiem.
Chyba że lubisz być Peterem Drugim
I splamić swe imię po paśmie tryumfów długim.

W zamyśleniu

Chociaż... Niezwykle jest być pewnym swego miejsca
I z radosną miną iść do skokowego podejścia,
Wejść na rozbieg długi, zapiąć dumnie narty,
A potem ze spokojem grać sobie w budce w karty.
I pozdrawiać kibiców z drugiego stopnia,
Radować się ze swego życia wiernego pnia.
Drugiego miejsca być panem...

Peter:

Skończ proszę, o, wa!
Życie me wali się na głowę okropnie
Jak skocznia w Garmisch, więc nie słuchaj roztropnie!
Chciałbym móc cieszyć się planicowym słońcem,
Lecz niestety uciekam przed perfidnym gońcem!

Jurij:

Nie denerwuj się!
Straszysz tym mię!

Peter:

Kłamca!

Jurij:

Eh, Peterze, Peterze - nie znasz się na kłamstwie,
Żyjesz, myśląc tylko o ludzkim chamstwie.
Jak ja marzę o deugiej pozycji,
Jak każda kobieta o od faceta forsycji!
Ciesz się chwilą obecną!...
...O, spójrz na tę kobietę zacną!

Wskazuje na kobietę z dużymy piersiami, oblizując wargi

Brałbym jak komornik meblościankę!
Gdy ze mnie spodnie ściągnie, będzie miała niespodziankę!

Peter:

Ty świntuchu słoweński!

Jurij:

Sugerujesz, że nie jestem męski?

Peter:

Ja nic nie mówiłem, słuchajże uważnie!
Nie czuj się ze swym przyrodzeniem aż tak bardzo ważnie!

Jurij:

Nadąsanym głosem

Chcesz powiedzieć, że moje...

Peter:

Kręci chaotycznie głową i wytrzeszcza oczy

Zamknij się bałwanie pusty!
Chyba wyszedłeś z kapusty!
Nie chcę słuchać więcej o twym prywatnym mieniu,
Jakbyś nie zrozumiał: zero rozmów o przyrodzeniu!

Jurij:

Czyli nietolerancja?

Peter:

Kłótni twoja gwarancja?

Jurij:

Wzdycha i wyciąga rękę na zgodę

Zatem zaprzestańmy kłótni, wojen i rozterek,
Pójdźmy wieczorem pedałować rowerek
I na wzgórza w Planicy dumnie wjeżdżajmy,
Słoweńskie doliny razem zwiedzajmy.

Peter:

Juriju, Juriju! Wzruszyłeś mię bardzo,
Przytulmy się zatem, pokojem nie gardząc!

Przytulają się, po czym wracają w stronę boksu

Domen:

Zza drzewa

Co me oczy widzą?!
Geje do mnie idą!

Peter:

Wypieprzaj, mój bracie! Ty wrzodzie na dupie!
Zaraz wylądujesz na przelecianej przeze mnie kupie!

Domen:

Uciekając

To skandal, to skandal! Mój brat mi tu grozi!
Serce chyba zaraz mu się zamrozi
Z tej znieczulicy na uroczą twarz Domena, brata swego!
To koniec!, koniec Petera dobrego!

Jurij i Peter śmieją się, patrząc za uciekającym Domenem

Jurij:

Takiego brata mieć - piętno okrutne!
Zapewne ma na twój temat zdanie obłudne...

Peter:

Nieważne!

Jurij:

Nieważne?

Peter:

Tak.

Patrzy ma telebim, na którym wyświetlane są wyniki

O tak, hura! Wygrałem, przyjacielu!
Nie mogło się tym cieszyć ludzi wielu!

Jurij:

Brawo, Peterze!
Co z ciebie za zwierzę...

Podchodzi Goran

Goran:

Chodźcie wszyscy uścisnąć Petera -
Naszego dzisiejszego bohatera!

Cała drużyna podchodzi do Petera i gratuluje mu z uśmiechem na twarzy

Anže:

A teraz pora na najebongo!

Goran:

Zrobimy imprezę w stylu Kongo!

Odchodzą w stronę boksu


*****
Jestę poetą! Niczym Molier albo inny Szekspir przebrnęłam przez napisanie tego cholerstwa! Ale przyznacie, że wyszło całkiem nieźle...
To mój pierwszy dramat, jaki w życiu napisałam z własnej woli. Jestem z niego dumna, nie powiem, że nie. Napisałam to specjalnie z okazji zawodów kończących cały ten sezon, tak jak głosi tytuł rozdziału. Mam nadzieję, że przypięałm Wam tym uśmiechy na twarze :)
Pozdrawiam! ;***

P.S. Taaaaak!!! Muszę się Wam pochwalić, że zajęłam DRUGIE miejsce w konkursie z Centrum Kultury na opowiadanie! Jestem taka szczęśliwa! Poza tym... Mam chyba coś wspólnego z Prevcem, ale nie wiem co... No nie wiem... Może to drugie miejsce? Nie... To coś innego XD

11 komentarzy:

  1. Hahahahahah
    Kochana jesteś genialna.
    Bardzo miło pośmiać się trochę kiedy zamiast oglądać skoki, trzeba siedzieć na wykładzie.
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :3
      Takie poetyckie śmieszkowanie jest... mądre. Jeśli tak to można nazwać.
      Pozdrawiam ;***

      Usuń
  2. ROZJEBAŁAŚ SYSTEM. DEFINITYWNIE.
    Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam... Co najwyżej pół systemu, tego internetowego...

      Usuń
  3. świetne czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś genialna, tego się nie da nazwać inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤
      Ale... Oj nie przesadzaj...

      Usuń
    2. Samo czytanie dramatu jest dosyć ciężkie, a co dopiero jego napisanie... Chylę czoła ;)

      Usuń